Czy pożar może być argumentem?
April 25, 2019
W ramach internetowej dyskusji o pożarze katedry w Notre Dame często napotkać można wyśmiewanie narracji postulowanej przez część prawicy, a mówiącej jakoby pożar stanowił symbol upadającej Europy. Na ogół wyśmiewanie to sprowadza się do opartych na tym pomyśle kpin, że rzekomo katolicy twierdzą, jakoby Bóg posłużył się pożarem jako ostrzeżeniem, ewentualnie do wykazywania sprzeczności pomiędzy twierdzeniem o boskim ostrzeżeniu a twierdzeniem o cudownym boskim ocaleniu ołtarza i krzyża. Jestem raczej zwolennikiem poglądu, że tego typu karykaturalne sprzeczności niemal zawsze są po prostu efektem nieprzychylnej interpretacji. Praktyka dyskusyjna naucza natomiast, aby wypowiedzi oponenta traktować możliwie przychylnieW polskiej literaturze takie podejście nazywa się „zasadą wielkoduszności”, w anglojęzycznej — chyba zgrabniej — principle of charity. (Davidson 1984, pp. 196-198); chciałbym zatem zaproponować alternatywne odczytanie narracji nt. pożaru jako argumentu narracyjnego, pozbawionego jakicholwiek twierdzeń o boskiej interwencji oraz jakichkolwiek sprzeczności.
Najpierw trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego właściwie mielibyśmy tego typu wypowiedzi w ogóle traktować jako argumenty. Jest to dość problematyczna sprawa, gdyż — jak ma to miejsce w przypadku większości elementarnych pojęć epistemicznych, takich jak chociażby „wiedza” czy „prawda” — nie ma jednej, idealnej definicji „argumentu” i w ramach teorii argumentacji funkcjonuje ich kilka (Hitchcock 2007). Klasycznie można argument traktować np. jako zbiór sądów, spośród których o jednym twierdzi się, że wynika z pozostałych, które to z kolei są uznawane za dostarczające oparcia dla prawdziwości tego wyróżnionego (Copi, Cohen & McMahon 2016, p. 6). Niektórzy teoretycy argumentacji sugerują jednak, że tego typu definicje nie opisują dobrze praktycznych zastosowań (Walton 1990), a nawet wręcz w ogóle, że strategie analizy wywiedzione z punktu widzenia opartego na tradycyjnej, formalnej logice słabo nadają się do analizy argumentów, z jakimi mamy do czynienia w codziennej argumentacji (Johnson 2009) — na bazie tego funkcjonuje, nazwijmy ją, dialektyczna definicja argumentu, opisująca go jako typ dyskursu lub tekstu, składającego się z rdzenia, w którym proponent usiłuje przekonać innych co do prawdziwości tezy poprzez dostarczenie powodów ją wspierających, a ponadto z dialektycznej warstwy, w której proponent wywiązuje się ze swoich dialektycznych zobowiązań w postaci np. uwzględnienia alternatywnych stanowisk (Johnson 2000, pp. 165-168). Nie jest jednak przedmiotem tego tekstu przegląd definicji, więc zasygnalizowawszy jedynie problem, przyjmę na potrzeby dalszych rozważań, że argumentem jest wszystko to, co jest ukierunkowane na wsparcie prawdziwości jakiejś tezy poprzez dostarczenie jakichś powodów do wierzenia w nią.
Analizę należy zacząć od przyjrzenia się debacie i charakterystycznym w niej wypowiedziom; Terlikowski na swoim Twitterze napisał tak: „Znaki są do tego, żeby je odczytywać. Płonie katedra Notre Dame w Paryżu. Płonie Kościół, płonie Europa. Czas zmierzchu. Jeśli się nie nawrócimy spłoniemy wszyscy”, w podobnym tonie można odczytywać wypowiedź kard. Dziwisza: „Z bólem przyjęliśmy wiadomość, że płonie tak bliska i droga nam katedra Notre Dame, symbol chrześcijańskiej Europy. […] Ta płonąca katedra to symbol płonącej Europy. Oby ten ogień przyczynił się do odnowy Europy i chrześcijaństwa w Europie”. Ewidentnie mamy tu do czynienia z jakimś porównaniem obiektów — katedry i będącej jej odpowiednikiem Europy — które znalazły się w sytuacji zagrożenia. W obu przypadkach zaznaczono jednak pewną szansę — jest nią nawrócenie bądź też odnowa — pełniej zintegrowaną w narrację w późniejszych wypowiedziach, jak np. w nagłówku The Sun: „Złoty krzyż z ołtarza katedry Notre-Dame błyszczy wśród mroku, stając się symbolem nadziei”tłumaczenie za pch24.pl .
Czy mamy tu rzeczywiście do czynienia z jakąś tezą, której prawdziwość jest pod dyskusją? Prosta odpowiedź mogłaby być taka, że za ewidentnie wyeksponowanym, opisywanym ostrzeżeniem kryje się jakiś postulat o opamiętaniu czy też konieczności podjęcia pewnego rodzaju działań. Rodzi to jednak pewien problem, intuicyjnie nie wydaje się przecież, aby wszystkie ostrzeżenia miały funkcję argumentacyjną — i rzeczywiście, w literaturze nietrudno napotkać opinie, że interpretowanie wszelkich praktyk retorycznych jako argumentów jest dość często popełnianym przez logików błędem (Levi 2011, pp. 3-4). Gdy matka ostrzega dziecko przed włóczeniem się samotnie po ulicach, bo mogliby je porwać panowie w czarnym samochodzie, to wcale nie chce wykazywać prawdziwości żadnej tezy, a raczej wywołać pewne emocje. Podobnie gdy okrąży mnie grupa „dresów” i otrzymam ostrzeżenie, że zostanę pobity jeśli nie podzielę się pieniędzmi, trudno będzie nazwać to argumentem — nikt nie chce przecież tu wykazywać prawdziwości zdania „powinieneś dać nam pieniądze”.
Czym się różni więc rozważane ostrzeżenie od powyższych przykładów? Przede wszystkim jest umieszczone w zupełnie innym kontekście — prawicowcy rzeczywiście są zatroskani o kulturę, jak matka o dziecko i być może rzeczywiście chcieliby wymóc jakieś działania na społeczeństwie, jak dresiarze na swojej ofierze, ale w przeciwieństwie do tych przypadków, które zasadniczo są zamknięte w jednej sytuacji, omawiane ostrzeżenie — wraz z użytym do jego wyrażenia opisem — wpisuje się dobrze w szersze próby uzasadniania, że europejska kultura chyli się ku upadkowi, oraz że istnieje jakaś etycznej natury powinność, aby temu przeciwdziałać. Posługuje się często zresztą podobnego rodzaju elementami — w niektórych wersjach w roli źródła pożaru pojawiają się nawet zamachowcy, bądź też muzułmańscy pracownicy rzekomo zajmujący się remontem, w jeszcze innych pojawia się przestroga o przyszłym przerobieniu katedry na meczet. Oczywiście te elementy opowieści są wysoce nieprawdopodobne, ale jeżeli traktować rzeczywiste wydarzenia jedynie jako pretekst do konstruowania pewnej alegorii oraz integrowania elementów dyskursu w narracyjny argument, to ich wystąpienie w historii jest czymś, na co można przymknąć oko.
Ponadto przyjęta forma wygłoszenia historii sugeruje w wielu przypadkach, że opowiadający chce potencjalnych odbiorców skłonić do refleksji a nie po prostu wymusić wniosek — podkreślenie symboliczności jest tu jawne, wypowiedź wydaje się kierowana zarówno do przekonanych do tezy, jak i nieprzekonanych, nie celuje też w proste przestraszenie czytającego, choć rzecz jasna wykorzystuje przy tym emocje związane z uszkodzeniem dziedzictwa kulturowego.
Argumenty narracyjne oparte są, jak wskazuje nazwa, na jakiegoś rodzaju narracji. Mogą być to historie z morałem, wywołujące jakąś intuicję eksperymenty myślowe, różnego rodzaju ilustrujące tezę anegdoty czy też niektóre analogie. Żeby uznać coś za argument narracyjny, musi pojawić się coś, co możnaby uznać za opowieść, która z kolei wspierać będzie jakąś tezę. Ponieważ rozważana historia opiera się na porównaniu, oczywistym wyborem do dalszych rozważań jest argument z analogii, a konkretnie zmodyfikowana na potrzeby analizy argumentów narracyjnych wersja indukcyjnego schematu argumentacyjnego zaproponowanego pierwotnie przez Waltona (Bex & Bench-Capon 2018):
- (P1) W pewnych istotnych aspektach przypadek A1 jest podobny do przypadku A2
- (P2) Z A1 można wywnioskować, że X jest prawdziwe (bądź fałszywe)
- (C) A zatem z A2 można wywnioskować że X jest prawdziwe (bądź fałszywe)
W przypadku opowieści wygląda to w ten sposób, że słuchacz jest w stanie wyciągnąć jakieś wnioski z historii, w postaci chociażby morału, a następnie odnieść te wnioski do podobnej sytuacji w świecie rzeczywistym. W przeciwieństwie do tradycyjnego argumentu z analogii konkluzja nie musi być więc wyrażona explicite, a raczej pozostawiona — jak w eksperymencie myślowym — do wyciągnięcia przez odbiorcę argumentu. W historii mogą być też wyeksponowane pewne symbole, które ułatwiają wskazanie aspektów podobieństwa. Rekonstrukcja (P1) w przypadku rozważanego argumentu jest oczywista — odpowiednikiem europejskiej kultury jest tu katedra, a porównywane przypadki to pożar tej drugiej oraz widziana w czarnych barwach przyszłość Europy. Z aspektów, na których oparte jest podobieństwo, warto wyszczególnić przede wszystkim zaniedbywanie dziedzictwa kulturowego — w przypadku katedry poprzez nierzetelne prace konserwacyjne, a w przypadku kultury europejskiej lekceważenie chrześcijańskich fundamentów kultury, co zostało wyeksponowane zresztą dwukrotnie poprzez sakralną funkcję budynku oraz ocalony ołtarz.
Podobnie oczywista wydaje się rekonstrukcja (P2) — opowiadającym tę historię ewidentnie chodzi o wskazanie, że zabytek został zniszczony ze względu na pewne niedopatrzenia czy zaniedbania oraz o przeniesienie tego rozumowania na kulturę europejską stojącą w obliczu zagrożeń postulowanych przez konserwatywną prawicę. Wskazują na to zwłaszcza pojawiające się w różnych wersjach dodatkowe elementy narracji będące nawiązaniem do tych zagrożeń — zaniedbanie czasem objawia się jako dopuszczenie do pracy przy renowacji muzułmańskich robotników, a czasem wręcz jako doprowadzenie do grasowania ośmielonych przemianami kulturowymi ateistycznych podpalaczy i niedopilowanie budynku. Wreszcie warto wyróżnić kolejną funkcję symbolu przetrwałego cudownie ołtarza, który poza podkreśleniem zaniedbywania chrześcijańskich wartości, miałby wskazać, że to ich wzmocnienie byłoby rozwiązaniem problemu. Ostatecznie argument możnaby zrekonstruować tak:
- (P1’) W pewnych istotnych aspektach kultura jest podobna do zabytkowego budynku
- (P2’) Z historii o zaniedbywaniu zabytkowego budynku można wywnioskować, że to zaniedbywanie doprowadzi do zniszczenia tego budynku
- (C’) Z zaniedbywania kultury (czy też jej fundamentów), można wywnioskować że to zaniedbywanie doprowadzi zniszczenia tej kultury
Niezależnie od tego na ile konkluzywny jest ten argument, tj. np. na ile przechodzi tzw. pytania krytyczneW przypadku argumentu z analogii będą one takie: 1. Czy istnieją aspekty w których A1 i A2 się różnią i ta różnica podważałaby siłę podobieństwa? 2. Czy X jest poprawną konkluzją, jaką można wyciągnąć z A1? 3. Czy istnieje jakiś inny przypadek A3, który także jest podobny do A1, ale można wyciągnąć z niego konkluzję niekompatybilną z X? (Walton 2012) , nie wydaje się aby odstawał negatywnie poziomem od typowych argumentów z analogii, jakie pojawiają się w codziennych rozmowach. Przyjmowanie więc z góry założenia, że wszyscy powołujący się na opisywaną historię prawicowcy na pewno opowiadają coś bezdennie głupiego jest złamaniem zasady wielkoduszności, a w konsekwencji naraża krytykującego na nieświadome posłużenie się sofizmatem rozszerzenia. Oczywiście nie chcę tu powiedzieć, że nie istnieje osoba, która by mówiła posługując się opowieścią o pożarze Notre Dame coś niemądrego, a tylko że schematycznie dokonując nieprzychylnych interpretacji można łatwo pochopnie przypisać niemądre rzeczy nawet osobom powołującym się na zupełnie typowy argumentZ drugiej strony, rzecz jasna, stosunkowo łatwo jest także zinterpretować słaby argument w taki sposób, że sztucznie się go wzmacnia (Walton 2004, p. 115) — wydaje się to jednak w większości przypadków napotykanych na co dzień mniejszym problemem. .
***
Bex, F., & Bench-Capon T. (2018). Arguing with Stories. In Olmos P., Narration as Argument (pp. 31-45). Cham: Springer International Publishing. doi:10.1007/978-3-319-56883-6_3
Copi, I. M., Cohen, C., & McMahon, K. D. (2016). Introduction to Logic (14th ed.). London: Routledge.
Davidson, D. (1984). Inquiries into Truth and Interpretation. Oxford: Clarendon Press.
Hitchcock, D. (2007). Informal Logic and the Concept of Argument. In Jacquette D., Philosophy of Logic (pp. 101-130). Amsterdam: Elsevier/North Holland.
Johnson, R. H. (2000). Manifest rationality: A pragmatic theory of argument. Mahwah, NJ: Lawrence Erlbaum Associates
Johnson, R. H. (2009). Some Reflections on the Informal Logic Initiative. Studies in Logic, Grammar and Rhetoric 16(29), 17.
Levi, D. S. (2011). In Defense of Informal Logic. Dordrecht: Springer.
Walton, D. N. (1990). What is Reasoning? What Is an Argument? The Journal of Philosophy, 87(8), 399. doi:10.2307/2026735
Walton, D. N. (2004). Abductive Reasoning. Tuscaloosa: University of Alabama Press.
Walton, D. N. (2012). Story Similarity in Arguments from Analogy. Informal Logic, 32(2), 190. doi:10.22329/il.v32i2.3159